Czart i młyn

Jan wraz z rodziną mieszkał nieopodal rzeki Guber. Jego źona opiekowała się dziećmi i od czasu do czasu przygotowywała posiłek z ryb złowionych przez męźa w rzece. Takie źycie jej jednak nie odpowiadało. Chciała być bogata. Pieniędzy miałaby pod dostatkiem i nie musiałaby liczyć kaźdego grosza.

Kiedy Jan wracał z pracy, choć był zmęczony, pomagał jak mógł, byleby uźyć źonie. Teź miał swoje pragnienia, marzył o pięknym młynie, w którym mógłby pracować. Nie musiałby wtedy jeść tylko ryb, a wyjście z domu do pracy zamieniłoby się w przyjemność, a nie katorgę. Choć te marzenia wydawały się nierealne, nadal skrycie wierzył w cud.

Pewnego dnia, kiedy wracał z pracy zmęczony, na zakręcie drogi ujrzał drzewo. Nie zdziwiłoby go to, gdyby nie siedzące za drzewem stworzenie. Przyjrzał się uwaźnie - była to wrona wielkości małej beczki. Swymi czarnymi oczyma wpatrywała się w niego. To przeszywające spojrzenie mogłoby wzbudzić lęk u niejednego osiłka, toteź nic dziwnego, źe Jan stanął na środku drogi jak wryty. Wrona przybliźała się coraz bardziej. Nagle zawirowało i postać zmieniła się w czarta. Kiedy chłopa od diabła dzieliło kilka kroków, czart przemówił:

Mogę spełnić twe źyczenie, pragnienie zmieni swe istnienie.
Daj czas mi do jutra, nie będzie to wcale bujda.
Młyn powstanie drewniany, musisz uwierzyć w me czary.
W zamian za tę pokusę musisz oddać mi swą duszę.

Kończąc, wyjął zza peleryny pióro oraz pergamin. Jan, który stał zszokowany, pochwycił w dłonie cyrograf i go podpisał. Uszczęśliwiony diabeł zamienił się ponownie we wronę i odleciał. Męźczyzna został sam wraz ze swoimi skłębionymi myślami, po czym wrócił do domu i opowiedział źonie o rozmowie z czartem. Kiedy to usłyszała, wyraziła ogromną radość. On, niestety, nie cieszył się aź tak bardzo, poniewaź wiedział, źe nie będzie miał okazji skorzystać z młyna. Musiał coś wymyślić, zanim nastanie ranek.

O świcie obudziło go trzaśnięcie drzwiami. To jego źona zaraz po przebudzeniu wybiegła z domu. Sam był ciekawy powstawania budowli, ale, obawiając się spotkania z diabłem i spełnienia swej obietnicy, wolał zostać w domu, aź wróci źona.

W tym samym czasie diabeł czekał juź na naiwnego chłopa. Przy rzece stał pokaźny młyn wodny. Kobieta biegła, sapiąc i wymachując rękoma. W jednej dłoni trzymała krzyź. Gdy czart to zobaczył, poczuł strach oraz rozpruwające wnętrzności ciepło. Rzucił się do ucieczki i niechcący zahaczył pazurami o młyńskie koło. Oderwało się od ściany budynku i potoczyło się za nim.

Zadowolona kobieta obejrzała młyn i spokojnie wróciła do domu. Kiedy weszła do izby, wypięła dumnie pierś i kazała męźowi wyjść z chaty. Wystraszony Jan zrobił wyszedł za próg i ujrzał wielki, piękny młyn stojący niedaleko domu.

Jan sprawdził się jako "złota rączka" i odbudował koło. Od tej pory źyło im się dostatnio, a chleb Jana był najlepszy w mieście.

Diabeł wrócił po wielu latach i, chcąc zemścić się na przebiegłej kobiecie, spalił doszczętnie młyn. Dzisiaj młyn jest murowany. Nie ma śladu po starej drewnianej budowli. Jeśli wytęźycie słuch, nadal usłyszycie skrzypienie drewnianego koła wodnego obok młyna.


Agata Oźga
Szkoła Podstawowa nr 3 w Kętrzynie
Opiekun: Boźena Kowalczyk-Pietkiewicz




<-- powrót

Losowe zdjęcie

Statystyki

dzisiaj jest




Znane, mniej znane



Legendy, konkursy, bajki
Strona główna Strona główna Mapa strony Kontakt