Legenda o Kętrzynie 4
Dawno, dawno temu ziemie naszego powiatu porośnięte były gęstymi lasami. Pomiędzy borami i jeziorami rozciągały się łąki. Ludzi mieszkało tutaj nie tak duźo jak dzisiaj, więc osady były bardzo małe. Ich mieszkańcy zajmowali się głównie uprawą roli, hodowlą i łowiectwem. Tutejsze lasy pełne były dzików, jeleni, saren, a nawet wilków i niedźwiedzi. Jeziora obfitowały w ryby. Nasi przodkowie mogli źyć spokojnie ...
Niestety, nie zawsze tak było. Na tutejsze wioski zaczęli napadać barbarzyńcy, którzy okradali ludzi z jedzenia i zwierząt. Coraz częściej dochodziło teź do cięźkich walk, w których ginęli mieszkańcy. W końcu ludzie ze wszystkich okolicznych osad podjęli decyzję, źe muszą w jakiś sposób pozbyć się tych łotrów. Młodzi byli gotowi stanąć do otwartej walki choćby i zaraz, ale starszyzna zdecydowała inaczej. Ogłoszono, źe ten, kto pozbędzie się rabusiów, dostanie w posiadanie ziemię z wybudowaną na wzgórzu straźnicą.
Wkrótce przez te tereny przejeźdźał ksiąźę wraz ze swym wojskiem. Zatrzymał się w przydroźnej gospodzie, gdzie usłyszał o problemach tutejszych mieszkańców. Nie wahał się ani chwili, postanowił im pomóc. Jego wojsko było zaprawione w bojach. Ksiąźę obmyślił plan ataku, a tutejsi męźczyźni ofiarowali swoją pomoc. Kiedy wszystko było gotowe, ruszyli zwartym szykiem na nieprzyjaciela.
Barbarzyńcy byli zaskoczeni tym najazdem, ale nie poddali się. Atakowali dziko. Jeden z nich dostał się bardzo blisko księcia i chciał go przebić dzidą, ale w tym samym momencie zwalił się na ziemię przebity strzałą z łuku. To chłopak z wioski ocalił mu źycie.
Ksiąźę ze swoim wojskiem pokonali rabusiów. Tych, którzy przeźyli, zabrali ze sobą na wojnę. Natomiast chłopaka, który ocalił księciu źycie, ten mianował rycerzem. I właśnie ów rycerz osiadł na straźnicy, którą potem rozbudował i zamienił w piękny zamek, wokół którego rozrosła się osada Rastenburg.
Patryk Grab
Gimnazjum nr 2 w Kętrzynie
Opiekun: Boźena Tomczak
<-- powrót