Ludwika Gzyl



- emerytowana nauczycielka, instruktorka ZHP w stanie spoczynku.

Ze Srokowem związana jest większość jej źycia. Tu pierwsze nauki pobierała w miejscowym przedszkolu i tu pod kierunkiem wychowawczyni powstawały pierwsze wyszywanki.

W 1952 r. skończył się okres beztroski i trzeba było iść do szkoły, ale bardzo często z Jadzią M wracały do przedszkola, do ,,mamy,, Kulesza /tak nazywały kucharkę /, która zawsze miała dla dziewczynek jakieś smakołyki. To był wspaniały czas, który miło wspominają. Tu zawiązały się przyjaźnie bez względu na narodowość czy pochodzenie społeczne i trwają do dziś.

NAUCZYCIELOM i WYCHOWAWCOM z podstawówki zawdzięcza wiele, bo nauczyli ją tolerancji w stosunku do innych. W Srokowie osiedlali się ludzie z róźnych regionów Polski, repatrianci z byłego Związku Radzieckiego i przesiedleńcy z akcji ,,Wisła" , były teź rodziny autochtonów.

Z podstawówki wyniosła równieź bakcyla przygody co miało swój upust w harcerstwie.

Później kontynuowała swoją edukację w Liceum Pedagogicznym nr.1 w Bartoszycach. Po zdaniu matury rozpoczęła pracę w Szkole Podstawowej w Solance jako nauczycielka klas I-III. W 1966 roku przeniosła się do Srokowa i tu pod czujnym okiem dawnych NAUCZYCIELI pracowała do roku 1968. Prowadziła druźynę zuchową nie zapominając o dalszym kształceniu się. W tym okresie podjęła naukę na SN-ie w Olsztynie / kierunek zajęcia praktyczno-techniczne i wychowanie plastyczne/. Pracę dyplomową napisała pod kierunkiem Joachima Orientera profesora z LP nr.1 w Bartoszycach.

W 1968 roku wyszła za mąź i na 6 lat poźegnała Srokowo. W Stargardzie Szczecińskim pracowała na zastępstwach w róźnych szkołach: ucząc j.polskiego, geografii, chemii. Na dłuźej zagościła jako wychowawczyni w Półinternacie Szkoły Podstawowej nr.11. Tu równieź nie zapomniała o ZHP, załoźyła i prowadziła pierwszą tego typu druźynę zuchową. Z tęsknoty za Mazurami i konieczności /choroba dzieci oraz przejście męźa do cywila/ wróciła do Srokowa.

I tu jest pod górkę: brak pracy bo to koniec roku 1974, mieszkanie z rodzicami.

Na początku nowego roku pracowała juź jako sekretarka w swojej dawnej szkole, ale juź od nowego roku szkolnego została komendantką Gminnego Związku Druźyn powołanego w ramach reorganizacji ZHP. Latem 1977 r. zatrudniła się w BS w Srokowie lecz w dalszym ciągu działała w kętrzyńskiej KH.

Po 4 latach wróciła do zawodu i z konieczności podjęła zaoczne studia polonistyczne na WSP w Olsztynie. Po obronie pracy magisterskiej, do emerytury w roku 2004 pracowała i w dalszym ciągu działała w harcerstwie.

Obecnie korzysta z zasłuźonej emerytury i oddaje się swoim pasjom: rękodzieło, fotografia i rzadziej wycieczki.




<-- powrót

Losowe zdjęcie

Statystyki

dzisiaj jest




Znane, mniej znane



Legendy, konkursy, bajki
Strona główna Strona główna Mapa strony Kontakt